wtorek, 29 września 2015

Witam :)
Dawno mnie nie było :( No, ale tak wyszło...Brak czasu.
Najpierw siano robione w największe upały, a że my wszystko we dwoje robimy, plus mąż do pracy chodzi, więc czasami sama robiłam, to pole które innym schodzi z całą rodziną i znajomymi niespełna godzinę, nam schodzi cały dzień. A poletek jest 5. Do tego zwożenie i układanie na strychu...No, zeszło nam. Nawet jeszcze w połowie września jedno siano udało się zrobić :) Niewiele, ale zawsze coś, bo już teraz wiem, ze przez suszę i kiepską trawę, siana nam zabraknie, oby jak najpóźniej :( Bo to do najtańszych nie należy...
Skończyło się siano, a nawet w jego trakcie, były już przetwory. No i tak jeszcze teraz robię ostatnie :) Coś tam zawsze się wrzuci. Niby prawie w tym roku nie mam nic swojego, ale kupuje i przetwarzam. Chociaż nie mogę powiedzieć, bo znajomi się też wykazali :) Od męża znajomego dostaliśmy ok. 25 kg. ogóreczków i sporo cukinii i pomidorów. No to zrobiłam leczo, sałatki, ogórki kiszone i korniszone i sosy do spagetti czy w ogóle do makaronu :) W zamian aby się jakoś odpłacić, znajomy dostał kaczusię na rosołek :)
Od mojej znajomej dostałam tez ponad 25 kg. ogórków i tez je przerobiłam :) Tej w zamian dałam królika na obiad :) Teraz od tej samej zebrałam ponad 35 kg. jabłek prosto z drzewa, pysznych i słodkich, mogących przezimować :) Więc znowu, jako że za darmo brać nie lubię, to wczoraj pomagałam przy oczynianiu buraków pastewnych :) Robota na jeszcze jeden dzień, ale przynajmniej będę się lepiej czuła, jak będzie coś za coś :)
A jabłek mam zamiar trochę wysuszyć i trochę może zrobię marmolady jabłkowej...Się zobaczy :)
A to są moje zapasy małe :) Na zdjęciu nie ma wszystkiego, bo zdjęcie jakoś końcem czerwca robione i trochę jest w spiżarce, bo jak widać na półkach niewiele miejsca pozostało :P


Za namową mojego męża, któremu powiedziałam o blogowaniu i takiej przerwie, blog będzie też czasami kulinarny :) 
Dlatego korzystając z tego, że jestem, chcę Was gorąco zachęcić do swojego jedzonka :) Zamiast kupować serki homogenizowane w sklepie, sami zróbcie je dla siebie i swoich dzieci :) Bardzo prosto i pysznie.
Wystarczy do miski wrzucić 200 gram twarogu, 200 gram jogurtu naturalnego, 3 łyżeczki cukru z wanilią [też proponuję robić swój :)] i miksować ok. 5 min. Im dłużej miksujemy, tym delikatniejszy jest serek :) Można dosłodzić cukrem i podawać z ulubionymi owocami, albo zjadać prosto z miseczki :)


W ogóle namawiam do zdrowszego jedzenia i do zastanowienia się w sklepie nad tym co mamy w koszyku i przeczytania składu. Żyjmy zdrowiej na tyle, na ile to możliwie :) Nie zawsze zdrowsze czy lepsze, znaczy droższe :)

Swój majonez też jest zdecydowanie smaczniejszy i zdrowszy, no i sporo tańszy od tego w sklepie :) I wcale nie trzeba kręcić długo drewnianą pałką, bo ja robię to mikserem :) Najważniejsze, to aby wszystkie składniki miały pokojowa temperaturę.
Do misy miksera wbijamy sparzone wrzątkiem 1 jajko, włączamy mikser na najniższe obroty, dodajemy łyżkę musztardy, nie ma znaczenia jaką dacie. Dajcie taką jak lubicie. Powoli wlewać szklankę oleju, a majonez ma się ciągle kręcić :) Doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. I gotowe :) Taki majonez przechowuję do tygodnia w lodówce.


Susza nas w tym roku nie szczędziła :( Słaba i kiepska trawa na siano, brak plonów, brak wody w stawikach na podlewanie :( Dlatego mam nadzieję na mokrą jesień i śnieżną zimę. Bo naprawdę ogromne straty są :( Warzywa i owoce w tym roku będą wyjątkowo drogie, już są droższe niż rok temu o tej porze...Sporo posadziliśmy na wiosnę krzewów owocowych, przede wszystkim jagody kmczackiej, mam nadzieję, że jednak odbiją od korzenia, bo nie były przez lato podlewane :(

2 dni nam popadało, nawet byłam w lesie ''na grzybach'', ale 4 kozaki i 3 maślaki przyniosłam :P No cóż, mam nadzieję, że coś jednak będzie, aby uzbierać chociaż do świątecznej kolacji :D


A tak już na zakończenie moje ulubione zdjęcie z moją kochaną ferajną :D A raczej z jej częścią :)